Sezon 2012 km
Re: Sezon 2012 km
Obojętne. Jak z przodu to różną od "zera".
...kto nie był w Nowinach, to nie był nigdy na maratonie??
Re: Sezon 2012 km
No ta ja się zdecydowałem i wieczorem 28.05.2012 uzykałem wskazanie na liczniku, które uprawnia mnie postawienia własnie tej czwartej cyferki, Na razie będzie to "1" z przodu.ap4x4 pisze:Z przodu czy z tyłu dopisać ?Nowik pisze:Skromniacha. Dopisz tę czwartą cyferkęap4x4 pisze:ODO: 555 km
Dojechałem do: 1555 km
Pozdrawiam - a jak się u Was kręcą koła?
Re: Sezon 2012 km
860 ... kurde nie mam czasu na rower. Zresztą ciężko znaleźć partnera a samemu jakoś tak nudno. W każdym razie liczę, że do końca tygodnia powinienem przeskoczyć 1000. W czwartek z Grzesiem na trasę, w niedzielę może PolandBike, zobaczymy... powinno być dobrze. Zaraportuję na wieczór w niedzielę jak mi idzie
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
Piję herbatę.... z Imbirem
Re: Sezon 2012 km
1560. Jeszcze w czerwcu coś dorzucę. Później przerwa do 15 sierpnia.
...kto nie był w Nowinach, to nie był nigdy na maratonie??
Re: Sezon 2012 km
No to raportuję.
Wypad z Grześkiem w Boże Ciało zaliczony (trochę ponad 80 km). Team zgłosił się w składzie 50%
Wystartowałem też w PB Wyszków.
Po raz pierwszy w życiu sam się wycofałem i to 10 km przed metą!
Właśnie analizuję ten start...
Jedno OTB na 10 km, dętka na 37 (zmiana zajęła mi 18 minut ale już prawie nie widziałem na oczy)
Dystans maratonu 59 km, interwały do 30 km, potem lekkie podjazdy po odkrytych polach pszenicy. Suma przewyższeń około 300 m. Trasa wiła się jak wąż w pomidorach. Robiłem kilkaset metrów aby przejechać w linii prostej 100 m. Trasa wymagająca. Ostre podjazdy, długie sekcje kopnego piachu.
No i prywatne wrażenia: do 30 km było jeszcze ok, ale potem było 19 km polami po piachu. Zabrakło mi wody, paśnik był dopiero na 49 km. Z nieba spadło 32 C! no i się wypstrykałem. Kiepsko rozstawione paśniki. Pierwszy na 27 km, drugi na 49. Straszny był ten odcinek po szczerym polu. Mało nie zemdlałem w tym piekarniku. nikogo z obsady trasy, orgi już ją zwijały . Wydaje mi się, że ludziska przestraszyły się tego dystansu i masowo pojechali Mini na 28 km
Jechałem na tym nowym góralu i byłem totalnie zaskoczony, od początku jechałem z tętnem na poziomie 160 a było lekko z górki po asfalcie. Prędkość w okolicy 27-30 km/h. Nie mogłem nikogo dogonić choć startowałem z końcówki sektora. Nawet kobitki na szrotach śmigały ponad 30 km/h. Jestem trochę zły, na treku leciałbym dużo szybciej. Góral rewelacyjnie sprawdzał się w piasku i na podjazdach, przez piach przejeżdżałem jak burza, na redukcji byłem w stanie podjechać nawet pod górkę po piachu. Jednak za dużo płaciłem za ten luksus. Porównywalnie na treku jadę z tętnem 127 - 134 po płaskim z prędkością 27-30 km/h. W piasku na lekkich podjazdach podchodzi mi do 147 - 150 uderzeń. Tutaj serducho waliło 160 - 168!
Ciężko przeżyłem ten start, zresztą jak każdy na tym rowerku. W epilogu Mazowii myślałem że zdechnę przed metą. Zastanawiam się czy nie założyć cieńszych opon, może to coś pomoże? Macie jakiś pomysł co z tym zrobić? Nowy rowerek jest bardzo wygodny i "dzielny" w terenie, dzięki hamulcom tarczowym jest bardzo bezpieczny na zjazdach, jednak jest za wolny na płaskich odcinkach no i płacę za tę jazdę masą kalorii (których brakuje na finiszu)
W każdym razie 1005 km!
Wypad z Grześkiem w Boże Ciało zaliczony (trochę ponad 80 km). Team zgłosił się w składzie 50%
Wystartowałem też w PB Wyszków.
Po raz pierwszy w życiu sam się wycofałem i to 10 km przed metą!
Właśnie analizuję ten start...
Jedno OTB na 10 km, dętka na 37 (zmiana zajęła mi 18 minut ale już prawie nie widziałem na oczy)
Dystans maratonu 59 km, interwały do 30 km, potem lekkie podjazdy po odkrytych polach pszenicy. Suma przewyższeń około 300 m. Trasa wiła się jak wąż w pomidorach. Robiłem kilkaset metrów aby przejechać w linii prostej 100 m. Trasa wymagająca. Ostre podjazdy, długie sekcje kopnego piachu.
No i prywatne wrażenia: do 30 km było jeszcze ok, ale potem było 19 km polami po piachu. Zabrakło mi wody, paśnik był dopiero na 49 km. Z nieba spadło 32 C! no i się wypstrykałem. Kiepsko rozstawione paśniki. Pierwszy na 27 km, drugi na 49. Straszny był ten odcinek po szczerym polu. Mało nie zemdlałem w tym piekarniku. nikogo z obsady trasy, orgi już ją zwijały . Wydaje mi się, że ludziska przestraszyły się tego dystansu i masowo pojechali Mini na 28 km
Jechałem na tym nowym góralu i byłem totalnie zaskoczony, od początku jechałem z tętnem na poziomie 160 a było lekko z górki po asfalcie. Prędkość w okolicy 27-30 km/h. Nie mogłem nikogo dogonić choć startowałem z końcówki sektora. Nawet kobitki na szrotach śmigały ponad 30 km/h. Jestem trochę zły, na treku leciałbym dużo szybciej. Góral rewelacyjnie sprawdzał się w piasku i na podjazdach, przez piach przejeżdżałem jak burza, na redukcji byłem w stanie podjechać nawet pod górkę po piachu. Jednak za dużo płaciłem za ten luksus. Porównywalnie na treku jadę z tętnem 127 - 134 po płaskim z prędkością 27-30 km/h. W piasku na lekkich podjazdach podchodzi mi do 147 - 150 uderzeń. Tutaj serducho waliło 160 - 168!
Ciężko przeżyłem ten start, zresztą jak każdy na tym rowerku. W epilogu Mazowii myślałem że zdechnę przed metą. Zastanawiam się czy nie założyć cieńszych opon, może to coś pomoże? Macie jakiś pomysł co z tym zrobić? Nowy rowerek jest bardzo wygodny i "dzielny" w terenie, dzięki hamulcom tarczowym jest bardzo bezpieczny na zjazdach, jednak jest za wolny na płaskich odcinkach no i płacę za tę jazdę masą kalorii (których brakuje na finiszu)
W każdym razie 1005 km!
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
Piję herbatę.... z Imbirem
Re: Sezon 2012 km
70 km razem z Imbirem i Mariuszem oraz Michałem na warmińskich szlakach koło Łukty. Powoli się rozjeżdżam i byc może jakiś PB w tym sezonie kto wie ?
W każdym razie początek już jest
W każdym razie początek już jest
Re: Sezon 2012 km
Na forum PB dużo narzekania na trasę, pola, wertepy i piach. Dodatkowo jeszcze upał i słabe bufety. Sporo luda, bo ponad 500 zaw. Nie zazdroszczę, ale czasami tak się trasa wypiaszczy, a na bufetach zeżrą wszystko. Może pamiętasz wypad w Góry Ponurzyckie :-)Artur pisze:No to raportuję.
Trasa wiła się jak wąż w pomidorach. Robiłem kilkaset metrów aby przejechać w linii prostej 100 m. Trasa wymagająca. Ostre podjazdy, długie sekcje kopnego piachu.
No i prywatne wrażenia: do 30 km było jeszcze ok, ale potem było 19 km polami po piachu. Zabrakło mi wody, paśnik był dopiero na 49 km. Z nieba spadło 32 C! no i się wypstrykałem. Kiepsko rozstawione paśniki. Pierwszy na 27 km, drugi na 49. Straszny był ten odcinek po szczerym polu. Mało nie zemdlałem w tym piekarniku. nikogo z obsady trasy, orgi już ją zwijały
!
Ostatnio zmieniony 12 czerwca 2012, o 08:50 przez imbir, łącznie zmieniany 1 raz.
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Jean de Gribaldi
Re: Sezon 2012 km
Świetne trasy na rower, chyba najlepsze na północ od W-wy. Dzięki za wycieczki :-)franc pisze:70 km razem z Imbirem i Mariuszem oraz Michałem na warmińskich szlakach koło Łukty. Powoli się rozjeżdżam i byc może jakiś PB w tym sezonie kto wie ?
W każdym razie początek już jest
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Jean de Gribaldi
Re: Sezon 2012 km
Czytam, że wiara ruszyła na trasy. OK.
Co jest z tym rowerem? Jak po płaskich i twardych (pod górę i z góry) to trecking wygra, a szosówka to mistrz. Trzeba coś wybrać. Może gumy trza zmienić?
Co jest z tym rowerem? Jak po płaskich i twardych (pod górę i z góry) to trecking wygra, a szosówka to mistrz. Trzeba coś wybrać. Może gumy trza zmienić?
...kto nie był w Nowinach, to nie był nigdy na maratonie??
Re: Sezon 2012 km
Mam na kołach kostkę z gęstszym bieżnikiem na środku. Czuję się tak jakbym oponę za sobą ciągnął. Na góry ten bieżnik jest ok, na Mazowsze chyba nie za bardzo. Sprawdziłem na wykresie i na 4 godziny jazdy średnie tętno wyszło mi na 157 uderzeń.
Pogadam dzisiaj w sklepie o zmianie opon.
Zważyłem się dzisiaj rano... Wyszków kosztował mnie prawie 2 kg i to już po uzupełnieniu płynów
Pogadam dzisiaj w sklepie o zmianie opon.
Zważyłem się dzisiaj rano... Wyszków kosztował mnie prawie 2 kg i to już po uzupełnieniu płynów
Co robię?
Piję herbatę.... z Imbirem
Piję herbatę.... z Imbirem
Re: Sezon 2012 km
Ja mam na przodzie Geax Mezcal (założony w kierunku "speed", a nie "grip") a na tyle Racing Ralph (też trzeba uważać na kierunek założenia opony). To uniwersalne połączenie - według mnie i dla mnie.
Ja próbowałem wielu opon. Część z nich zachwalana była niesamowicie a po założeniu jechało mi się fatalnie - ergo - trzeba sobie niestety dobrać zestaw indywidualnie. To niestety kosztowne, ale możesz poczytać fora i zrobić sobie zestawienie swoich faworytów. Dopiero z taką "short-listą" udać się do sklepu (najlepiej internetowego - tam nie ma ściemniających sprzedawców, którzy zechcą Ci wcisnąć towar, który im nie schodzi). Trochę to potrwa ale jeśli uważasz, że to opony to warto. Różnice potrafią być kolosalne.
Mik.
Ja próbowałem wielu opon. Część z nich zachwalana była niesamowicie a po założeniu jechało mi się fatalnie - ergo - trzeba sobie niestety dobrać zestaw indywidualnie. To niestety kosztowne, ale możesz poczytać fora i zrobić sobie zestawienie swoich faworytów. Dopiero z taką "short-listą" udać się do sklepu (najlepiej internetowego - tam nie ma ściemniających sprzedawców, którzy zechcą Ci wcisnąć towar, który im nie schodzi). Trochę to potrwa ale jeśli uważasz, że to opony to warto. Różnice potrafią być kolosalne.
Mik.
Re: Sezon 2012 km
Tętno średnie na tym poziomie jest zdecydowanie za wysokie. Musiałeś dochodzić do 175 chwilami.....
Wykończysz serce. Policz sobie z uwzględnieniem wszystkich parametrów (wiek, waga, wytrenowanie) poszczególne zakresy SWOJEGO tętna.
W internecie znajdziesz wiele kalkulatorów.
Inna sprawa, że zakresy zalecane można utrzymać na treningu. A jak się walczy o pozycje na mecie to nie będziesz zwalniać, żeby odciążyć serduszko
Mik.
Wykończysz serce. Policz sobie z uwzględnieniem wszystkich parametrów (wiek, waga, wytrenowanie) poszczególne zakresy SWOJEGO tętna.
W internecie znajdziesz wiele kalkulatorów.
Inna sprawa, że zakresy zalecane można utrzymać na treningu. A jak się walczy o pozycje na mecie to nie będziesz zwalniać, żeby odciążyć serduszko
Mik.
Re: Sezon 2012 km
Zgadza się. Tętno to trzeba sobie najpierw ustalić. Ja zrobiłem sobie "Test drogowy"- Tętno na progu mleczanowym.Amikolaj pisze:Tętno średnie na tym poziomie jest zdecydowanie za wysokie. Musiałeś dochodzić do 175 chwilami.....
Wykończysz serce. Policz sobie z uwzględnieniem wszystkich parametrów (wiek, waga, wytrenowanie) poszczególne zakresy SWOJEGO tętna.
W internecie znajdziesz wiele kalkulatorów.
Inna sprawa, że zakresy zalecane można utrzymać na treningu. A jak się walczy o pozycje na mecie to nie będziesz zwalniać, żeby odciążyć serduszko
Mik.
Tętno jest pomocne do różnego rodzaju treningów, bo na zawodach to ogień 99% :-) Jeżeli kogoś interesuje "Test drogowy" to mogę przesłać.
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Jean de Gribaldi
Re: Sezon 2012 km
Jaka to opona, podaj model. Źle się odżywiałeś i za mało piłeś to i straciłeś 2 kg. Normalne w super upale. Przy wysokiej temperaturze otoczenia, podczas przedłużonego wysiłku, utrata płynów w postaci potu może sięgać 2 litr/godz. Okres regeneracji po całkowitym wyczerpaniu zasobów glikogenu może trwać nawet kilka dni.Artur pisze:Mam na kołach kostkę z gęstszym bieżnikiem na środku. Czuję się tak jakbym oponę za sobą ciągnął. Na góry ten bieżnik jest ok, na Mazowsze chyba nie za bardzo. Sprawdziłem na wykresie i na 4 godziny jazdy średnie tętno wyszło mi na 157 uderzeń.
Pogadam dzisiaj w sklepie o zmianie opon.
Zważyłem się dzisiaj rano... Wyszków kosztował mnie prawie 2 kg i to już po uzupełnieniu płynów
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Jean de Gribaldi