Podobno jest raj w Tatrach i na Chopoku Spadamy więc pofoczyć a ja robię przerwę od off roadu i remontów dróg.
Foto relacja po powrocie
spadamy na foki
Re: spadamy na foki
Zdaj relacjon jakąś fajną
Kolarstwo to nie jest gra. Kolarstwo to jest sport. Twardy, ciężki, który wymaga wiele wyrzeczeń. Można grać w piłke, tenisa lub hokeja. Ale nie można grać w kolarstwo.
Jean de Gribaldi
Jean de Gribaldi
Re: spadamy na foki
Było bardzo fajowo. Po wieczorno- nocnej podróży dotarliśmy do Liptowskiego Mikulasza. Tam drobne zakupy i w góry !
Pod Chopokiem cisza- sezon własciwie się skończył i albo zamknięte albo nie ma miejsc w Hotelach.
Cóż wybraliśmy więc Pension 4 stars i jakiez było nasze zdumienie kiedy dowiedzieliśmy się, ze za 100 zł mamy sniadanie, basen, saunę i biblotekę do dyspozycji.
Pierwszego dnia dosłownie zakatowaliśmy nogi, bo zamiast się rozruszać, rzuciliśmy się jak wsciekli na zleby i tury
Potem to już tylko jazda, jazda i jazda. Warunki były wyśmienite, śniegi stabilne i mocno hamujące. Choć jak wywaliłem się w żlebie o ponad 45 st nachylenie to cuś szybko zacząłem podążać ku stojącemu niżej i filmującemu Chaszczowi
Trzeciego dnia wybraliśmy się na piękną turę. Po liczącym około 3 godziny podejściu oczom naszym ukazał się piękny widok z dosłownie zyliardem propozycji na przyszłoroczne wypady. Generalnie w polskich Tatrach to już zimą dziękuję za uwagę- ganiać się z palantami z TPN-u nie zamierzam. Słowacja rulezz !
Ostatni dzień to jazdy wariantowe po południowej i pólnocnej stronie Chopoka ze szczytu. Udało nam się zjechać kilka naprawdę wymagających zlebów i spotkaliśmy Kazka z grupą niemieckich lanserów. Potem powrót via Zakopane ( feee!)
do domku. Napradę było zacnie. W przyszłym roku koniecznie zakończenie sezonu w tym hotelu i w tych warunkach bym sobie marzył.
Pod Chopokiem cisza- sezon własciwie się skończył i albo zamknięte albo nie ma miejsc w Hotelach.
Cóż wybraliśmy więc Pension 4 stars i jakiez było nasze zdumienie kiedy dowiedzieliśmy się, ze za 100 zł mamy sniadanie, basen, saunę i biblotekę do dyspozycji.
Pierwszego dnia dosłownie zakatowaliśmy nogi, bo zamiast się rozruszać, rzuciliśmy się jak wsciekli na zleby i tury
Potem to już tylko jazda, jazda i jazda. Warunki były wyśmienite, śniegi stabilne i mocno hamujące. Choć jak wywaliłem się w żlebie o ponad 45 st nachylenie to cuś szybko zacząłem podążać ku stojącemu niżej i filmującemu Chaszczowi
Trzeciego dnia wybraliśmy się na piękną turę. Po liczącym około 3 godziny podejściu oczom naszym ukazał się piękny widok z dosłownie zyliardem propozycji na przyszłoroczne wypady. Generalnie w polskich Tatrach to już zimą dziękuję za uwagę- ganiać się z palantami z TPN-u nie zamierzam. Słowacja rulezz !
Ostatni dzień to jazdy wariantowe po południowej i pólnocnej stronie Chopoka ze szczytu. Udało nam się zjechać kilka naprawdę wymagających zlebów i spotkaliśmy Kazka z grupą niemieckich lanserów. Potem powrót via Zakopane ( feee!)
do domku. Napradę było zacnie. W przyszłym roku koniecznie zakończenie sezonu w tym hotelu i w tych warunkach bym sobie marzył.